piątek, 14 kwietnia 2017

9 - When I heard that sound and the walls came down I was thinking about you

Był to kolejny zimowy wieczór, który spędzałaś całkiem sama. Nie dość, że kompletnie straciłaś kontakt z Maren, to w dodatku po ostatniej rozmowie z Danielem miałaś myśli pełne wątpliwości co to waszej znajomości. Rodziców nie był w domu. Znów.
Od incydentu z ojcem Daniela, miałaś wrażenie, że oddaliłaś się od mamy i taty. Nie przesiadywałaś z nimi w chłodne wieczory w salonie oglądając film. Nie dawałaś już mamie buziaka na dobranoc a z tatą rozmawiałaś tylko w drodze do szkoły. Ten fakt przerażał cię i napełniał smutkiem. W tak krótkim czasie stałaś się obca dla ludzi, z którymi dawniej dzieliłaś każdą wolną chwilę. Także dla Maren.
Dziewczyna nie odezwała się do ciebie ani słowem. W szkole starałaś się nie zwracać na nią uwagi, a już w szczególności na Bjoerna. Ich widok sprawiał, że czułaś ukłucie, po części zazdrości, po części rozczarowania. Maren próbowała załagodzić sytuację, jednak od Bjoerna nie usłyszałaś nawet słowa 'przepraszam'. Żeby tylko! Chłopak nie odezwał się do ciebie słowem od tamtej imprezy. A przecież twierdził, że byłaś jego dziewczyną...
A Daniel? Zasypywał cię wiadomościami, ale ty postanowiłaś mu nie odpisywać. Ciągle miałaś w głowie słowa jego ojca. Myślałaś, że robisz to dla jego dobra. W końcu to kariera powinna stać teraz u niego na pierwszym miejscu a nie jakieś przelotne uczucie, które i tak pewnie przeminie. Było ci smutno, ale w środku miałaś przeczucie, że to jednak nie koniec. I wcale się nie myliłaś.
Siedziałaś na łóżku owinięta kocem i oparta o ścianę oglądając kolejny odcinek Orange is the new black. Ten serial pomagał ci zapomnieć o swoich problemach i całkowicie cię odmóżdżał. W pewnym momencie usłyszałaś skrzypienie drzwi wejściowych na parterze.
"Rodzice już wrócili?" spytałaś siebie w myślach. Minęło ledwo 30 minut odkąd wyszli. Może czegoś zapomnieli?
Mimo wszystko twoje serce zaczęło bić szybciej. Próbowałaś sobie powtarzać, że nie masz się czego bać, w końcu, jacy włamywacze wchodzą przez drzwi wejściowe?
Wstałaś z łóżka i na paluszkach wyszłaś ze swojego pokoju kierując się ku schodom. Wychyliłaś się przez barierkę nasłuchując kolejnych odgłosów. Słyszałaś czyjeś kroki. Wtedy pomyślałaś, że to na pewno nie rodzice, gdyż oni nie skradaliby się i nie chodziliby po ciemku.
Odruchowo złapałaś się za kieszeń spodni w poszukiwaniu telefonu, lecz nie było go tam, gdyż leżał rozładowany gdzieś w pokoju.
Nie wiedziałaś co robić. Zamarłaś gdy zobaczyłaś cień skradającej się osoby. Podejrzewałaś kto to mógł być. Powoli zeszłaś po schodach. Twoje przypuszczenia okazały się słuszne.
- Czy ty do końca straciłeś rozum? - spytałaś zapalając światło. Osoba, którą miałaś przed oczami najwyraźniej szukała twojego pokoju, bo stała do ciebie tyłem rozglądając się po przedpokoju.
Na dźwięk twojego głosu wzdrygnął się lekko i odwrócił. Twoim oczom ukazała się wysoka sylwetka norweskiego skoczka narciarskiego. Nerwowo przeczesał dłonią swoją blond czuprynę.
- Podejrzewałem, że gdybym zadzwonił dzwonkiem do drzwi to pewnie byś mi nie otworzyła tak samo jak nie odpowiadasz na moje wiadomości - odparł.
Spuściłaś wzrok zmieszana. Miał rację.
Zastanawiałaś się co robić. Jego ojciec zakazał ci się z nim spotykać, ale chyba nie przewidział sytuacji, w której jego syn włamuje się do twojego domu. Wzięłaś głęboki oddech i tak jak dobre wychowanie nakazywało powiedziałaś:
- Rozbierz się, zrobię ci gorącej herbaty, pewnie zmarzłeś.
- Uhu, chyba się za mną stęskniłaś skoro pierwsze słowa jakie słyszę od ciebie po tylu dniach ciszy to "rozbierz się" - stwierdził zdejmując swoją kurtkę.
Uniosłaś oczu ku górze w geście zażenowania jego dennym żartem. Mimo wszystko podobał ci się sposób w jaki z tobą flirtował. To znaczyło, że mimo, że wyraźnie dałaś mu do zrozumienia, że nie chcesz mieć z nim nic wspólnego, on nadal chciał się o ciebie starać.
Poszłaś do kuchni a jemu poleciłaś, żeby usiadł przy wysepce. Nalałaś wody do czajnika i postawiłaś go na gazie. W trakcie tej krótkiej czynności czułaś jego wzrok na sobie. Usiadłaś obok niego, ale nie miałaś odwagi na niego popatrzyć.
- Powiesz mi w końcu co się dzieje? Zrobiłem coś nie tak? - zaczął ujmując twoją dłoń w swoje ręce.
Zacisnęłaś wargi ust. Powiedzieć mu czy nie?
- Chodzi o tego gościa z imprezy? Jesteś z nim? - drążył.
- Nie, nie - szybko zaprzeczyłaś.
- Więc co się dzieje?
Byłaś kiepskim kłamcą, więc postanowiłaś powiedzieć mu wszystko. W głębi duszy miałaś nadzieję, że to nie sprawi, że stosunki Daniela i jego taty się pogorszą. Jednak znając skoczka, mogłaś się spodziewać, że wścieknie się i skutki mogą być druzgoczące.
- Twój tata zabronił mi się z tobą spotykać - wydusiłaś z siebie i odetchnęłaś z ulgą, że wreszcie przestałaś trzymać to w sobie.
W odpowiedzi chłopak wydał z siebie prychnięcie wyrażające zażenowanie. Tak jakby się tego spodziewał...
- A on dalej to samo - odparł.
Czyli już wcześniej też tak robił z dziewczynami Daniela. Pytanie brzmi, czy skoczek miał ich aż tak dużo, że ta wiadomość nie zrobiła na nim najmniejszego wrażenia?
Nie odpowiedziałaś nic. Do twoich oczu naszły łzy. Reakcja Daniela cię trochę zawiodła, ale chyba lepsze to niż wściekłość czy coś w tym rodzaju.
Daniel zauważył zmianę na twojej twarzy i ujął kciukiem i palcem wskazującym twoją brodę. Lekko podniósł ją do góry, aby zmusić się do popatrzenia w jego oceaniczne oczy. Strużka łzy poleciała po twoim prawy policzku.
- Nikt nie będzie mi mówił co mam robić a już w szczególności on - zaczął - Jesteś dla mnie ważna.
Złączył wasze usta w czułym pocałunku. Wtuliłaś się w jego tors i usłyszałaś coś, czego nie mógł udawać. Jego serce biło w niesamowicie szybkim tempie. Jakby zaraz miało wyskoczyć z klatki piersiowej.  W tym momencie utwierdziłaś się, że faktycznie nie byłaś mu obojętna.


____________________________

Hej, hej! Czy ktoś tu jeszcze jest?

1 komentarz:

  1. Nareszcie wróciłaś, nawet nie wiesz jak bardzo brakowało mi cię na tym blogu ❤ liczę na to, że wróciłaś na dobre ;-) rozdział jak zwykle świetny :-) życzę weny i udanych Świąt ~stała czytelniczka

    OdpowiedzUsuń