Od momentu kiedy wyszłaś z łazienki i położyłaś się na łóżku, nic nie pamiętasz. Chyba zasnęłaś. Czyli znaczyłoby to, że przespałaś około 18 godzin?
Usiadłaś. Czułaś jak głowa ci pulsuje, ale musiałaś się zmusić, żeby iść do szkoły. Wzięłaś do ręki swój telefon. Dokładnie 6:00. Postanowiłaś przeglądnąć instagram, ale z każdym momentem zaczęłaś żałowałać tej decyzji. Ktoś dodał zdjęcie, gdzie w tle wyłapałaś siebie i Daniela przytulających się i bujających w rytm muzyki wśród innych par.
Na myśl o chłopaku zrobiło ci się niedobrze. Nawet nie zadzwonił...
Odłożyłaś telefon. Wolałaś nie sprawdzać innych portali społecznościowych. Uznałaś, że tak będzie lepiej dla twojego zdrowia psychicznego.
Wstałaś, ubrałaś się i w miarę ogarnęłaś włosy i twarz. Nawet w swojej ulubionej bluzie dresowej i legginsach wyglądałaś okropnie.
- Pieprzyć to - powiedziałaś pod nosem próbując zrobić kreskę eyelinerem na powiece.
Wzięłaś plecak i poszłaś na przystanek. Nawet nie zjadłaś śniadania. Konfrontacja z rodzicami to ostatnie, czego w tym momencie chciałaś.
W drodze na przystanek, tak jak w autobusie i w szkole, ciągle miałaś wrażenie, że widzisz Daniela, jednak po kilku sekundach przyglądania się, okazywało się, że to kolejny obcy blondyn.
Byłaś ciekawa co u niego słychać. Czy jemu też ojciec zrobił kazanie, na temat tego, że ma się z tobą nie spotykać. Chciałaś zadzwonić, nawet kilka razy już miałaś wybrany numer, ale poddawałaś się słysząc w swojej głowie słowa jego ojca, którzy szczerze mówiąc przyprawiał cię o mdłości.
Miałaś wrażenie, że szkoła to jedyne miejsce, gdzie będziesz w stanie się od wszystkiego odciąć, wyłączyć dopóki nie spotkałaś jej. Maren.
- Cześć - powiedziała nieśmiało. Stałaś obok swojej szafki a ona podeszła i stanęła po twojej lewej stronie. Zignorowałaś ją i dalej zajmowałaś się szukaniem książki do biologii.
- Wiem, że widziałaś to, co widziałaś, ale to naprawdę nie było tak jak myślisz - tłumaczyła się a ty nawet na nią nie popatrzyłaś - Nawet nie spaliśmy z Bjoernem w jednym łóżku. Po prostu mój brat...
- Przestań, bo zaraz się wkurzę i zacznę ci wszystko wygarniać w twarz przy całej szkole, a tego chyba nie chcesz - przerwałaś jej, a słowa dosłownie wypluwałaś z prędkością światła. Zamknęłaś z trzaskiem szafkę i odeszłaś.
- Zmieniłaś się przez ten weekend - rzuciła za twoimi plecami.
Odwróciłaś się.
- To nie ja przespałam się z chłopakiem przyjaciółki - powiedziałaś powodując spojrzenia osób trzecich znajdujących się na korytarzu.
Odeszłaś zanim Maren popłakałaby się na twoich oczach. Miałaś dosyć jej dwulicowości i tego, jaką osobą stała się po jej urodzinach. Nie miałaś ochoty utrzymywać z nią kontaktu a tym bardziej przyjaźnić się z nią. Nie po tym co zrobiła.
8 godzin przeleciało bardzo szybko. Nie usiadłaś z Maren w ławce, tak jak zwykle. Wybrałaś samotną, ostatnią pod oknem. Było ci się o wiele lepiej skupić bez niej.
Najbardziej przerażał cię fakt, że nie czułaś poczucia winy. Poniżyłaś ją na oczach osób z liceum a pomimo to byłaś z siebie dumna.
Wychodząc ze szkoły, zauważyłaś obściskującą się parę na schodach. Nie chciałaś się im przyglądać, lecz mimowolnie na nich patrzyłaś. Serce zaczęło ci bić coraz mocniej i zaczynałaś drżeć.
- To nie może dziać się naprawdę - powiedziałaś jakby do siebie, lecz widocznie obściskująca para to usłyszała, bo przerwała czynność i popatrzyła się w twoją stronę. Maren i Bjoern. Bjoern i Maren. Gorzej być nie może.
Uciekłaś zanim ktokolwiek z nich zdążył zacząć się tłumaczyć. Nie chciałaś już słuchać bezsensownych kłamstw, wymyślonych na poczekaniu.
Szłaś przed siebie wzdłuż parkingu przed szkołą. Mijałaś kolejne samochody kiedy usłyszałaś znajomy głos, który wypowiadał twoje imię. Popatrzyłaś się w tamtą stronę i tym razem nie wydawało ci się - widziałaś Daniela w czystej, swojej postaci. Szedł ku tobie z zaniepokojeniem na twarzy.
- Coś się stało? - zapytał kiedy był już całkiem blisko. Nawet nie zorientowałaś się kiedy po twoich policzkach zaczęły spływać łzy.
- Nie, nic - odparłaś a z powiek zaczęły się wylewać jeszcze większe strużki płynu.
- Chodź tutaj - powiedział i zamknął cię w swoich objęciach. Zacisnęłaś powieki a na swoich ustach poczułaś słony smak kolejnych łez.
Poczułaś przyjemne ciepło i mimowolne łaskotanie w brzuchu. Chciałaś już nigdy nie opuszczać tej "bezpiecznej strefy" jaką zapewniał ci chłopak.
Położył dłoń na twoich plecach i głaskał cię kojąco. Powoli się uspokajałaś, łzy przestały lecieć z twoich oczu. Zaraz, zaraz, skąd on wiedział gdzie chodzisz do szkoły?
- Skąd się tu wziąłeś? - zapytałaś odrywając głowę od jego piersi. Uśmiechnął się.
- Mam swoje znajomości. Wejdźmy do samochodu - zaproponował.
Niechętnie rozluźniłaś mięśnie wyswabadzając się z jego uścisku. Otworzyłaś drzwi i wsiadłaś do samochodu. Tak samo uczynił Norweg.
Przez chwilę siedzieliście w dosyć niezręcznej ciszy. Żadne z was nie wiedziało od czego zacząć. Chłopak miał poczucie winy, że dopuścił do tego, że spróbowałaś narkotyków. Ty z kolei źle się czułaś z tym, że Daniel obwinia siebie o ostatnią noc.
- Przepraszam - powiedział w końcu, lecz nie miał na tyle odwagi, aby podnieść wzrok ze swoich dłoni.
- Daniel, nie masz za co przepraszać - machinalnie odparłaś.
- Czy ty sobie żartujesz? - zapytał, tym razem patrząc się na ciebie - Czy ty w ogóle wiesz do czego cię zmusiłem?
- Nie zmusiłeś - powiedziałaś cicho.
- Zmusiłem i doskonale o tym wiem. Od tego się zaczyna. Wierz mi, wiem z doświadczenia - przeniósł wzrok na widok przed sobą.
- Słucham? Czy to znaczy, że jesteś narkomanem? - wypaliłaś. Czułaś jak twoje tętno gwałtownie wzrasta a wrażenie bezpieczeństwa ucieka.
- Nie - powiedział od razu - To znaczy... Pracuję nad tym. Jestem młody, do cholery! - krzyknął uderzając dłońmi o kierownicę.
Dotknęłaś końcami palców jego ramienia. Chciałaś, aby popatrzył ci w oczy. Chciałaś zobaczyć w nich szczerość i skruchę. Chciałaś, aby żałował wszystkich wlanych w siebie procentów alkoholowych, wypalonych papierosów i wciągniętej kokainy.
Kiedy wreszcie spojrzał na ciebie, w jego tęczówkach nie zobaczyłaś żadnej z emocji, których się spodziewałaś. Jego oczy były ciemniejsze niż zwykle, zapadnięte, otoczone siwą barwą. Były przepełnione bólem i cierpieniem.
_______________________________________
Cześć! Jak obiecałam, tak jestem! Dziękuję za wszystkie komentarze pod ostatnimi rozdziałami, jesteście cudowne! ♥
Pozdrawiam i do następnego! :*
Daniel zaczyna sobie wyrzucać, że ściągnął Evelyn na złą drogę. Po części ma rację, bo dziewczyna się zmieniła, odkąd go poznała, ale z drugiej strony, nie może się za wszystko winić, bo ona ma swój rozum. Gdyby była bardziej stanowcza, nie dopuściłaby do tej sytuacji. Musi zrozumieć, że oboje są winni w tej sytuacji.
OdpowiedzUsuńJak wspomniałam, Evelyn się zmieniła. Po części na lepsze - tak myślę. Była gotowa zmieszać Maren z błotem, a wydaje mi się, że kiedyś po prostu spuściłaby głowę, poddając się. Jest bardziej pewna siebie, to mi się podoba. ;)
Pozdrawiam i całuję! ;*
Od początku przeczuwałam, że ten Bjoern nie może być taki idealny... A Maren tak samo okazała się strasznie fałszywa ;/
OdpowiedzUsuńSzkoda mi Daniela, bo jak widać nie do końca z własnej winy stał się narkomanem i do tego obwinia się, że prawie wciągnął w to Evelyn... Miejmy nadzieję, że dziewczyna pomoże mu się zmienić, bo ona się zmieniła dzięki Danielowi - zyskała pewność siebie, co jest na plus ;)
Rozdział jak zwykle świetny i bardzo się cieszę, że dodajesz częściej ♥
Czekam na następny i pozdrawiam ;* /Kasia Lewandowska-Reus .
Daniel i poczucie winy, o mamuniu
OdpowiedzUsuńi te znajomości... aż się boję, haha :D
i tak będą spotykać, nawet skrycie :') a on będzie ją staczać dalej na dno... przynejmniej tak czuję
do kolejnego, buźka! :*
Ohh Nikt chyba nie przestanie ranić tej dziewczyny. Nie wiem co Maren chciała osiągnąć tą niby skruchą i chęcią przeprosin, skoro i tak zadała Jej ból, a to zdarzenie sprzed szkoły dokonało dzieła i utwierdziło Evelyn w przekonaniu o fałszywości tej dwójki. Oh Daniel obwinia się za to wszystko i się nie dziwie, bo gdyby nie On, Ona nigdy nie sięgnęła by po kokainę, ale nie może też w pełni zrzucać na siebie winy, bo dziewczyna dobrze wiedziała co robi. Trochę ze spóźnieniem dodam , że słodka scena, gdy pojawił się pod Jej szkołą. Pewnie nie jedna dziewczyna chciałaby dostać taką niespodziankę. :)
OdpowiedzUsuńCzekam na następny, buziaki ;*
Ojciec Daniela, jej rodzice a teraz jeszcze Maren..
OdpowiedzUsuńBiedna Evelyn, jednak da sobie radę, jest silna :)
Cieszę się z faktu że Daniel obwinia się za to co się wydarzyło na imprezie, udowodnił mi tym że zależy mu na Evelyn. Mam nadzieje że poradzą sobie z problemem narkotyków i że wszystko będzie dobrze.
Pozdrawiam! :D
Boże!
OdpowiedzUsuńNie wiem, co mam powiedzieć. A to rzadkość. :x
Evelyn ma cholernie ciężko.
Jej najlepsza przyjaciółka okazała się zwykła... damą do towarzystwa (uznajmy to jako cenzurę). Nie może spotykać się z Danielem, który zaczął dla niej znaczy wiele. Wszystko się chrzani. :/
Co do Maren... Najpierw chciała przeprosić Evelyn, a potem znowu rzuciła się w ramiona tego dupka? Czy tak zachowuje się prawdziwa przyjaciółka?
Daniel? Jak dla mnie cholernie uroczy, a te jego niedoskonałości? Sprawiają, że mam do niego jeszcze większą słabość. Wiem, że jeśli Evelyn mu pomoże, wszystkie problemy prysną jak mydlana bańka. Pytanie tylko, jak ma to nastąpić? Pan Tande... och. :x
Z niecierpliwością czekam na nowy rozdział! :)
Buziaki! :*
Obecna! :*
OdpowiedzUsuńHeh, nie wiem co napisac... Biedna ta nasza Evelyn. Jak nie jej najlepsza przyjaciolka okazuje sie zwykla dziwka (przepraszam) to znow Bjoern wychodzi na dupka...
Coraz bardziej zaczyna mi sie ten Daniel podobac :) Oby tylko nie zranil Evelyn, bo inaczej reka, noga, mozg na scianie :P
Przepraszam za beznadziejny komentarz, ale nie mam czasu na myslenie, bo powoli szykuje sie do pracy.
Czekam na nowy rozdzial.
Pozdrawiam serdecznie i zycze duzo weny :*
Jestem i ja!
OdpowiedzUsuńW sumie nie dziwi mnie ta cała sytuacja z Maren, bo ludzie tacy są i chyba każdy z nas doświadczył takiego czegoś. A szczególnie w takim nastoletnim wieku. W każdym razie cieszę się, że Evelyn po części powiedziała jej, co myśli, choć szczerze liczę na jakąś poważniejszą konfrontację :D
Co do Daniela, to mam nadzieję, że uda mu się pokonać nałóg, bo mam pewne obawy, że to może źle wpływać na jego reagowanie i wgl. Poza tym też mam nadzieję, że będą mieli jakieś potajemne schadzki -> to taaakie romantyczne hehe :D
Pozdrawiam, życzę weny i czekam na następny!
Buziaki x
Jestem :)
OdpowiedzUsuńDaniel, czyżby powoli coraz bardziej zaczął się otwierać? Może to i lepiej. Może pod wpływem Evelyn uda mu się pokonać to, z czym teraz się musi zmagać. Mam nadzieję, że faktycznie tak będzie.
Swoją drogą dziewczyna ma bardzo powalone życie. A tłumaczenie Maren dla mnie osobiście żałosne. Powinna jeszcze bardziej jej wygarnąć, niech się cieszy, że dostała taryfę ulgową :)
Czekam na kolejny!
Weny i buziaki ;**
Daniel to fajny chłopak, mimo, że jest ćpunem jest słodki, bo się o nią troszczy, a Marlen to szmata, dziękuję za uwagę :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam J.
Daniel wydaje się naprawdę bardzo fajnym chłopakiem. Chłopakiem z problemami, ale wierzę, że uda mu się je przezwyciężyć. Jak będzie chciał, to da radę! A skoro nad tym pracuje, to kto wie?
OdpowiedzUsuńDobrze, że żałuje tego wszystkiego. Narkotyki to nie zabawa i wcale nie dziwię się jej ojcu, naprawdę. Do tego wszystkiego dochodzi jeszcze ta beznadziejna Maren, egoistyczna i zdecydowanie zbyt pewna siebie. Nie lubię takich ludzi.
Rozdział jest wspaniały. Z wielką niecierpliwością czekam na kolejne Twoje dzieło, masz talent, którego Ci bardzo zazdroszczę! ;)
Pozdrawiam ;*
suenos
__________
you-make-up-a-half-of-the-whole-iker.blogspot.com
runaway-with-my-love.blogspot.com
ajajajj! jak zwykle czytam, ale zapominam skomentować..;) nadrabiam!
OdpowiedzUsuńcuuudo! :D a Daniel ma wyrzuty..? hmm nie spodziewałabym się ;)
jest świetne! czekam na kolejne! :*
Tyśka! Tysiu! Justynko!
OdpowiedzUsuńTo jest cudo w czystej postaci. W końcu udało mi się nadrobić i mam nadzieję, że nie jesteś na mnie zła, ale albo nie miałam internetu, albo zapomniałam. Takie uroki Eisenbusia :)
Wiesz, że jestem wielką fanką Twojego talentu i mam nadzieję na to, że dostanę kiedyś książkę z Twoim podpisem i dedykacją, co? Nie wiem, jak umiesz ciągnąć tyle blogów, nie poddawać się... musisz mnie tego Słońce nauczyć!
Ale szkoda mi się zrobiło Daniela. Jak byłam na niego obrażona przez dwa rozdziały, tak tutaj łamie mi się serce, jak go sobie wyobrażam.
Chcę następny rozdział! Jestem mega ciekawa, co będzie dalej, jak postanowiłaś rozwiązać ich problemy.
Życzę dużo weny i do następnego rozdziału,
pozdrawiam Ola vel Eisenbuś vel luuvmysahineq
Mega spóźnienie, ale w końcu udało mi się tutaj dotrzeć. Od razu informuję, że komentarz długi nie będzie, ale pod kolejnym rozdziałem obiecuję poprawę.
OdpowiedzUsuńNie wiem co mogę powiedzieć. Odebrało mi mowę, gdy przeczytałam Twój rozdział. Jestem zachwycona tym jakże wspaniałym rozdziałem.
Z niecierpliwością czekam na kolejny i weny życzę.
Buziaki. ❤
Hej! Jestem tu od dawna, cały czas na bieżąco, Twoje opowiadania są idealne, trafiają w serce.. a co najważniejsze, wciągają, z każdym Twoim opowiadaniem, rozdziałem chcę więcej i więcej. Wiem, że już od dawna tu nie zaglądasz i pewnie nawet nigdy tego nie przeczytasz ale jednak spróbuję. Nie będę Cię prosić żebyś wróciła bo to Twoja decyzja.. wiem nauka, własne obowiązki ale jeśli miałabyś jednak jeszcze trochę chęci... jestem ja, Twoja fanka a ze mną pewnie jeszcze gromada innych fanów, którzy jak ja czekają byś zrobiła wielki come back :D Jeśli jednak nie masz zamiaru wrócić, napisz nam posta, żebyśmy nie czekali aż skończysz te piękne opowieści.
OdpowiedzUsuńGorąco pozdrawiam i ślę tysiąc całusów.
Kornelia ;)
Bardzo mi miło :) Będę kontynuować bloga, z pewnością. Muszę tylko ogarnąć parę spraw, potem postaram się napisać kilka rozdziałów do przodu i wracam. Pozdrawiam! :*
UsuńCześć, dzień dobry ;) tydzień temu moja przyjaciółka znalazła tego bloga i od tygodnia mi truje, żebym przeczytała a jak nie to chociaż skomentowała z pytaniem czy tutaj się jeszcze coś pojawi... No więc przeczytałam i się nie dziwię, że ona tak czeka na kontynuację bo mi również tutaj się spodobało :D wiec teraz tak będziemy we dwie czekały aż wrócisz z nadzieją ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*
właśnie odkryłam tego bloga, bo szukałam czegoś o Danielu i muszę Ci powiedzieć, że jest jednym z lepszych! Wróć tu! :)
OdpowiedzUsuńNiesamowite, opowiadanie. Bardzo ciekawe i wciągające ❤ Niecierpliwie czekam na następny rozdział!
OdpowiedzUsuń___________
Zostałaś nominowana do Liebster Blog Award ;) Szczegóły na moim blogu: http://skoczna-brac.blogspot.com/2016/03/liebster-blog-award-vol2.html?m=1
Pozdrawiam bardzo serdecznie,
DarkSide ;)
Łoo... bardzo mi się podoba ten blog. Z niecierpliwością czekam na kolejne rozdziały <3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i weny życzę ;*