czwartek, 16 lipca 2015

6 - Now we're flyin' through the stars I hope this night will last forever

To był najgorszy poranek, jaki kiedykolwiek przeżyłaś. Czułaś jakby ktoś włożył jeden koniec długiego drutu w prawe ucho i wyciągał drugi lewym. Miałaś wrażenie, że zaraz upadniesz, chociaż leżałaś płasko na łóżku. Bałaś się otworzyć oczu, ponieważ nie byłaś pewna czy na pewno chcesz zobaczyć miejsce, w którym aktualnie się znajdowałaś. Jedno wiedziałaś na pewno – to nie był twój pokój.
Mimowolnie sprawdziłaś czy jesteś ubrana. Odetchnęłaś z ulgą, kiedy poczułaś pod palcami delikatny materiał koszulki na swoim ciele. Wreszcie odważyłaś się otworzyć oczy. Jaskrawe światło w ułamku sekundy uniemożliwiło ci zobaczenie czegokolwiek poza oślepiającą strugą słońca. Zamrugałaś przyzwyczajając się do światła, następnie podniosłaś się do pozycji siedzącej, chociaż nadal miałaś wrażenie, że twoje ciało zaraz upadnie mimowolnie na podłogę.
Leżałaś w dwuosobowym łóżku, lecz w pokoju nie było nikogo poza tobą. Pomieszczenie było urządzone w sposób bardzo nowoczesny, tzw. typowy styl skandynawski. Nigdy nie rozumiałaś tej nazwy. Norwegowie nie lubili niepotrzebnych zmian, dlatego też, nie odnawiali swoich mieszkań. Większość domów było urządzonych w stylu jeszcze z lat dziewięćdziesiątych. Ktoś musiał być naprawdę kreatywny, aby zmienić cokolwiek, nie mówiąc o całości.
Spodobał ci się ten pokój. Był duży, dominowały kolory przede wszystkim biały, błękitny z elementami szarości. Łóżko znajdowało się na środku, naprzeciwko niego na ścianie wisiała wielka plazma. Pod oknem stało biurko z laptopem i kilkoma książkami na blacie. Zauważyłaś dwie wielkie, białe szafy ustawione obok siebie oraz sofę ze stolikiem do kawy po drugiej stronie pokoju. To właściwie było tyle, jeśli chodzi o wystrój. Zaimponował ci niebywały porządek. Wszystko było nieskazitelnie czyste.
Dosłownie opadłaś z powrotem na poduszki. Miałaś plamki przed oczami. Za dużo bieli – pomyślałaś. Wzięłaś kilka głębokich wdechów. Czułaś poddenerwowanie. Nic nie pamiętałaś z poprzedniej nocy, a właściwie nie chciałaś sobie przypomnieć. Jedno wiedziałaś dobrze – popełniłaś okropny błąd.
W pewnym momencie usłyszałaś otwieranie drzwi.
- Mogę wejść? - zapytał nieznany męski głos.
Podniosłaś głowę i ujrzałaś łysiejącego mężczyznę w podeszłym wieku ubranego w czarny garnitur.
Serce zaczęło bić mocnej. Zaczynałaś zadawać sobie pytania jak daleko byłaś w stanie się posunąć pod wpływem... właściwie pod wpływem jakiej używki?
- Nie bój się, dziecko – powiedział zakłopotany i wszedł do pokoju – Jestem tatą Daniela.
- Och – westchnęłaś. Znajdowałaś się w pokoju skoczka. Zapewne nie chciałaś wracać do swojego, ale gdzie do cholery podziewał się sam chłopak?
- Myślę, że należą ci się jakieś wyjaśnienia... - zaczął siadając na krawędzi łóżka a ty podniosłaś się do pozycji siedzącej – Wczoraj...Hmm... Właściwie to dzisiaj przywiózł was tutaj kolega Daniela, Alex. Powiedział, że nie wie gdzie mieszkasz, więc nie mógł zrobić nic innego, jak cię tutaj zostawić. Byłaś nieprzytomna.
- O mój Boże. Bardzo pana przepraszam, ja...
- Wiem – przerwał ci – Wiem, że jesteś dobrą dziewczyną, nie szukąjącą problemów. Daniel wspominał o tobie kilka dni temu. Znam twoich rodziców i myślę, że zdajesz sobie sprawę, że nie byliby zadowoleni.
Czułaś jak twoje policzki płoną. Spuściłaś wzrok próbując ukryć zakłopotanie.
- Gdzie jest Daniel? - zapytałaś po chwili ciszy.
- Odwiozłem go na trening godzinę temu. Wtedy w nocy, kiedy Alex was przyprowadził był w okropnym stanie. Jeszcze nigdy go takiego nie widziałem – mówił patrząc w okno. Następnie przeniósł wzrok na ciebie – To nie jest chłopak dla ciebie. Po śmierci matki, ja sam nie mogę sobie z nim poradzić a co dopiero 16-letnia dziewczyna.
Okropny ból rozdzierał nie tylko twoją głowę, lecz także twoje serce. Naprawdę spodobał ci się ten chłopak i o dziwo ze wzajemnością. Mogłaś nawet przymknąć oko na imprezowy styl życia, który zauważyłaś już pierwszego dnia. Dlaczego wszystko tak szybko musiało się skończyć? A może wcale nie musiało?
- Rozumiem – powiedziałaś w końcu, oczy ci się zaszkliły.
- Nie chcę mieszać się w wasze sprawy. Chcę jedynie cię ostrzec. Musisz zdawać sobie sprawę z tego, że nie jesteś pierwszą ani ostatnią dziewczyną w jego życiu.
Ostatnie zdanie zabolało cię szczególnie. Już na starcie spisywał cię na straty, chociaż tak naprawdę w ogóle cię nie znał. Nie wierzyłaś, że mężczyzna o surowym wyrazie twarzy chce twojego dobra. Za tą rozmową musiało kryć się coś więcej.
- Teraz odwiozę cię do domu. Mogę powiedzieć twoim rodzicom, że pozwoliłem ci zostać na noc, ponieważ zasnęłaś oglądając film z Danielem, ale musisz mi obiecać, że nie będziesz się mieszać w jego życie.
Dałaś upust nagromadzonej wydzielinie w twoich powiekach. Ojciec Daniela dotknął twojej dłoni.
- To przede wszystkim dla twojego dobra – zapewnił – Zgoda?
Pokiwałaś twierdząco głową. Uległaś. Nie byłaś w stanie zaprzeczyć, ponieważ w twoich żyłach nadal znajdował się narkotyk, który sprawiał, że nie byłaś w stu procentach świadoma tego co dzieje się wokół ciebie. To wszystko było za szybko. Chciałaś tylko znaleźć się w swoim pokoju i przespać to okropne uczucie upadania.

_______________________________

Cześć! Nareszcie publikuję regularnie. Rozdział trochę krótszy, ale chyba będę takie publikować - krótsze a częściej :)
Czekam na Wasze opinie! Pozdrawiam x

12 komentarzy:

  1. ŻE KUŹWA CO
    nie, to nie może tak się skończyć, że ojciec Daniela każe się odciąć... NEIN, nie pozwalam
    co z tego, że ćpa XDDD chociaż nie, dragi to zła rzecz...
    liczę, że Daniel nie odpuści fydsvhj, nawet jeśli to się skończy przedawkowaniem XD
    awww, gute nachricht <3 nie mogę się doczekać kolejnego *o* buziaki :3

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiedziałam, że ta impreza nie przyniesie nic dobrego. I co? Miałam rację.
    Danielu, proszę.. ogarnij dupę!
    Czekam na nowy! Pozdrawiam ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Oho ta impreza jest brzemienna w skutkach. Widać, że mimo wszystko Evelyn ciężko jest przyznać Ojcu Daniela rację i zerwać z Nim kontakt. Daniel proszę ogarnij się i walcz o tą dziewczynę, Evelyn jest tego warta !
    Pozdrawiam i czekam na następny ! :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Kurczę...
    Ojciec Daniela nie zrobił na mnie pozytywnego wrażenia...
    Czy on naraqdę tak nisko ceni swojego syna?
    Zastanawia mnie, co ten człowiek chce osiągnąć?
    Czy faktycznie działa dla dobra dziewczyny?
    Te pytania krążą po mojej głowie...
    Powyższy tekst? Dzięło sztuki! ❤❤
    Jestem ciekawa kolejnego rozdziału... ❤
    Buziaki! :*

    OdpowiedzUsuń
  5. No czyli było "grubo", każdy popełnia błędy. Słowa ojca Daniela napewno zabolały Evelyn, jednka nie zrezygnuje z niego łatwo.
    Bardziej niepokoje się o Daniela, czy uda mu się pokonać nałóg. Mam nadzieje że Evelyn nie jest dla niego zwykłą zabawką, tylko że on żywi do niej prawdziwe uczucie :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Kiedy nowy? :) czekamy

    OdpowiedzUsuń
  7. Kochana jak dobrze, że podesłałaś mi link do swojego opowiadania!
    Kolejny świetny blog, na który będę musiała częściej zaglądać.
    Super imię bohaterki :) Bardzo mi się podoba!
    Na swój dziwny sposób relacja pomiędzy nią a Danielem powoli się rozwija, a tu nagle.... jego ojciec, który co robi? Miesza się i to zupełnie niepotrzebnie. Robi zamieszanie i mąci w głowach! Lepiej byłoby, gdyby się nie odzywał :)
    Niecierpliwie czekam na kolejny cudny rozdział!
    Weny i buziaki ;**

    OdpowiedzUsuń
  8. Trafiłam idealnie! Skoro rozdziały mają być częściej XD
    Jak to jest, że Daniel równocześnie jest idealnym chłopakiem dla Evelyn i najgorszym z możliwych wyborów? On potrafił do niej dotrzeć, sprawić, że poczuła się wyjątkowa! Jest młoda, niedoświadczona, a on nauczył ją już tak dużo! I zajął się nią, kiedy przyjaciółka ją zdradziła. Jedynie ten jego imprezowy styl życia. Jak widać nie ma w tym temacie żadnych granic. Pije, ćpa... Jeśli tak miałaby wyglądać każda impreza, to podziękowałabym mu od razu i znikła z jego życia. Ale jest w nim coś, co każe zostać, spróbować pomóc. Może jeszcze jest dla niego nadzieja.
    Zastanawiam się, czy Evelyn będzie potrafiła wrócić do normalnego życia sprzed imprezy u przyjaciółki. Bo od tamtego czasu wiele się zmieniło.
    Pozdrawiam! ;*

    OdpowiedzUsuń
  9. trafiłam przypadkiem i już się wciągnęłam :D
    oczywiście mój ulubione Team Norge, także na pewno zostaję tu na dłużej :>
    no ale widzę, że jak zwykle coś musi się zepsuć i już mi się nie podoba ten tatuś, ale liczę, że da się coś temu zaradzić ;)
    pozdrawiam i życzę weny, a przy okazji zapraszam na prolog mojego opowiadania o Fannemelu i reszcie Norwegów -> http://ikke-forlat-meg.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Dziękuję za zaproszenie,choć tak na prawdę bloga śledzę od samego początku, ale nie komentowałam jak dotąd.
    Nawet nie wiesz jak się cieszę,że rozdziały będą pojawiać się częściej. No i co,że będą krótsze. I tak będą genialne. Tak samo jak ten powyżej. Cudo!
    Ojciec Daniela ma chyba z nim jakiś problem. Nie chodzi mi tu tylko o to,że chłopak imprezuje.
    Co teraz pomyśli o nim Evelyn skoro jego ojciec chce ją za wszelką cenę od niego odciągnąć?
    Z niecierpliwością czekam na kolejny i weny życzę.
    Całuski. ❤

    OdpowiedzUsuń
  11. łohohoo! dzieje się tu od kiedy zajrzałam ostatnio.. i bardzo dobrze! :D z zaciekawieniem się czytało :3
    ale coś czuję ona tak łatwo nie odpuści sobie Daniela ;) jeszcze ta Maren.. ehh :(
    czekam z niecierpliwością na kolejne! <3

    OdpowiedzUsuń
  12. W końcu jestem i... zostaje! Bardzo ciekawa historia. Bohaterowie tak różni i tak prawdziwi. Spokojnie to byłby świetny materiał na jakiś dobry serial. Czekam z niecierpliwością aż pojawi się tutaj nowość! ;*

    OdpowiedzUsuń