niedziela, 9 listopada 2014

1 - There you go again making me love you

Stałaś samotnie przy jednej z wielu granatowych szafek na korytarzu szkoły. Niska brunetka o wielkich czekoladowych oczach, ubrana w czarne legginsy oraz granatową bluzę sięgającej do ud. Siłowałaś się z zamkiem swojej szafki, który nie pierwszy raz przysparzał ci problemów. Ludzie przechodzili obok ciebie obojętnie, z resztą jak zwykle. Mała, niezauważalna, niczym się nie wyróżniająca Evelyn...
- Mały chujek - przeklęłaś pod nosem. Szarpnęłaś zamek mocniej i w tym momencie wszystkie książki, które trzymałaś pod pachą upadły na ziemię.
Wzięłaś głęboki oddech, aby się uspokoić. Nienawidziłaś jak rzeczy martwe sprawiały ci problemy.
Przykucnęłaś i zaczęłaś zbierać książki oraz zeszyty z podłogi. Po chwili zauważyłaś dwie stopy zatrzymane dokładnie przed twoimi oczami. Już po drogich vansach wiedziałaś kto to. Powiodłaś wzrokiem do góry po smukłej sylwetce dopóki twoje oczy nie zatrzymały się na długich blond włosach a następnie znajomej twarzy.
- Powinnaś coś zrobić z tym zamkiem zanim zdecyduje ci oddać za te wszystkie bluźnierstwa w jego stronę - powiedziała Maren, twoja przyjaciółka.
Wstałaś z kucek i z opanowaniem powróciłaś do prób otwarcia kluczykiem zamka, które ostatecznie zakończyły się fiaskiem. Z histerią w oczach szarpnęłaś kluczem, a kiedy to nie dało efektów uderzyłaś pięścią w blaszane drzwiczki.
- Czekaj, niezdaro. Zaraz kogoś poproszę o pomoc - zagadnęła Maren widząc twoje nieudolne próby
- Nie trzeba - wymigiwałaś się. Wiedziałaś co tak na prawdę chce zrobić blondynka. Był to pretekst do ponownej konfrontacji z chłopakiem, który ci się podobał.
Bjoern. Wysoki, umięśniony, wiecznie uśmiechnięty czarnowłosy Norweg, który był od ciebie o rok starszy. Byłaś w nim zakochana po uszy, chociaż nigdy tak na prawdę nie dał ci do tego podstaw. Był w klasie matematycznej, tak jak ty. Ile byś dała, aby chociaż raz sam z siebie podszedł do ciebie i tak po prostu zaczął rozmawiać.
Codziennie marzyłaś, aby chociaż przez chwilę słyszeć jego niski głos. Nie ważne do kogo zwrócony, sprawiał, że czułaś przyjemne ciepło a na twoich rękach pojawiała się gęsia skórka.
- Hej, Bjoern! - zawołała Maren przechodzącego obok ciebie chłopaka. Przez przypadek jego ramię otarło się o twoje co przyprawiło twoje ciało o przyjemne dreszcze.
Był ubrany w szare zwężane spodnie dresowe, które były idealne dopasowane do jego umięśnionych nóg. Jego tors przykrywał biały t-shirt, na który założył czarny dres z kapturem.
Wtedy twoje nozdrza uderzył zapach jego perfum, które mogłabyś wdychać do końca życia.
Nieśmiało na niego spoglądałaś słuchając paplaniny twojej przyjaciółki. Kątem oka mogłaś zauważyć, że on również się tobie przygląda. Zawstydzona odwróciłaś wzrok i założyłaś kosmyk włosów za ucho.
- To jak, pomożesz? - zapytała Maren.
- Zobaczę co da się zrobić - odparł a ty odsunęłaś się od szafki robiąc mu miejsce.
Ponownie zielone tęczówki lustrowały cię wzrokiem a ty nie miałaś pojęcia jak się zachować. Delikatnie się uśmiechnęłaś i ponownie odwróciłaś wzrok.
Chłopak najpierw uderzył pięścią w zamek a następnie mocno szarpnął kluczem przekręcając go. W efekcie drzwiczki twojej szafki otworzyły się ukazując jej zawartość.
- Wow, niezłą masz parę w rękach - skomentowała Maren.
- Jakby był jeszcze jakiś problem to jestem do usług - powiedział bardziej do ciebie niż do blondynki i pomachał wam na odchodnym.
Wodziłaś za nim wzrokiem dopóki nie zniknął za zakrętem korytarzu.
- Mamuńciu, Evelyn! Dlaczego ty nic do niego nie zagadałaś?! - zwróciła się do ciebie z pretensjami - Przecież on pożerał cię wzrokiem!
- Nie miałam co... - tłumaczyłaś się. Udawałaś, że ci głupio, jednak w środku cała drżałaś na wspomnienie niebiańskiego uśmiechu chłopaka.
- Przecież on ci się podoba, do cholery jasnej. Skąd ma to wiedzieć? Musisz wysyłać jakieś sygnały! - wyjaśniała trochę zbyt głośno.
- Daj spokój, jeszcze ktoś usłyszy - uspokajałaś ją.
- No i o to chodzi! Heloł, Evelyn, budzimy się z zimowego snu! - potrząsała tobą.
- Mamy listopad, Maren - przypomniałaś jej.
Dziewczyna teatralnie przewróciła oczami.
- Dzisiaj jest impreza u mnie. Zaprosiłam Bjoerna, masz zrobić się na bóstwo i przyjść - powiedziała stanowczo co spotkało się z twoim niezadowoleniem. Westchnęłaś ciężko i powiedziałaś:
- Przyjdę.
Maren z nieopanowaną radością przytuliła cię i z entuzjazmem odparła:
- Będzie świetna zabawa, bo zaprosiłam paru znajomych, którzy już skończyli szkołę. Wiesz, "dilerzy procentów" jak to mówią.
- Wiesz, że nie przepadam za alkoholem - przypomniałaś jej.
Pod wpływem spirytusu kręciło ci się w głowie i cię mdliło co mogło być spowodowane gorzkim smakiem wódki. Jedyny alkohol, który akceptował twój organizm, to było czerwone wino, ale kto na domówkach pija wino? Wszystkim zależy na szybkim odurzeniu jakie powoduje wódka. Nikt nie bawi się w picie wystawnego wina.
- Nawet jeśli Bjoern cię poprosi to się nie napijesz? - zapytała z ironią. Trafiła w czuł punkt.
Od odpowiedzi uratował mnie dzwonek na lekcję. Zostało dokładnie 45 minut do weekendu.

*

Stoisz przed szafą i nie widzisz nic prócz dresów, t-shirtów i czarnych spodni. Nigdy nie byłaś na imprezie, nie miałaś pojęcia jak się ubrać. Najchętniej poszłabyś w jednej ze swoich ulubionych bluz i czarnych rurkach, jednak czułaś, że wyszłabyś na niezdarę. Potrzebowałaś czegoś wystrzałowego.
Poszukałaś głębiej. Po chwili znalazłaś zakopaną, zmiętą czarną spódnicę sięgającą ci do połowy ud. Nie byłaś pewna co do tego ubrania, nie lubiłaś pokazywać zbytnio ciała, pomimo, że nie miałaś się czego wstydzić.
Stanęłaś przed lustrem. Wyglądałaś dobrze, mimo, że miałaś ubraną tylko spódnicę i biustonosz. Przeglądnęłaś się jeszcze raz.
- Nie jest tak źle - powiedziałaś sama do siebie dotykając szczupłej talii.
Musiałaś jeszcze znaleźć pasującą bluzkę. Ponowiłaś poszukiwania w garderobie. Znalazłaś króciutki bawełniany szary top z długim rękawem. Ubrałaś go i znów stanęłaś przed lustrem. Po raz pierwszy od kilku miesięcy na prawdę się sobie podobałaś.
Uzupełniłaś strój czarnymi rajstopami. Włosy ułożyłaś swobodnie na bok oraz namalowałaś delikatną czarną kreskę wokół oka. Byłaś gotowa, aby wyjść.
Schowałaś wszystkie potrzebne rzeczy do torebki, chwyciłaś skórzaną kurtkę i zbiegłaś na dół po schodach.
Na wychodnym pożegnałaś się z mamą i wyszłaś przed dom, gdzie czekał już na ciebie samochód, który należał do Alexa, brata Maren.
Otworzyłaś drzwiczki i usiadłaś na tylnym siedzeniu, gdzie znajdowały się już dwie osoby, których się nie spodziewałaś. Myślałaś, że oprócz Alexa i Maren nikogo nie będzie, jednak twoim oczom ukazał się Bjoern i inny chłopak.
- Cześć - powiedziałaś do wszystkich starając się ignorować ciągłe spojrzenia Bjoerna w twoją stronę - Mam nadzieję, że nie trzymacie jeszcze kogoś w bagażniku.
- Nikogo oprócz kilku martwych dziwek - odparł Alex co spotkało się z karcącym spojrzeniem Maren w jego stronę.
- Dużo będzie osób? - zapytał chłopak siedzący obok Bjoerna.
- To będzie skoczna impreza! - zawołał Alex.
- Około dwudziestu, dwudziestu pięciu - odparła spokojnie Maren.
Ciągle cię zastanawiało co miał na myśli Alex mówiąc, że to będzie skoczna impreza. Chodziło mu o to, że będzie muzyka?
Nie miałaś odwagi się zapytać. Bałaś się, że obecność Bjoerna siedzącego obok ciebie sprawi, że palniesz coś głupiego.
Maren i Alex przez większą część drogi zażarcie dyskutowali na temat alkoholu jaki mają przynieść starsi koledzy dziewczyny. Alex upierał się przy czystej wódce, jednak ta, podejrzewałaś, że ze względu na ciebie, trzymała stronę łagodniejszych trunków.
Ciągle patrzyłaś przez szybę na mijany obraz centrum miasta Oslo. Każde z mijanych miejsc niosło za sobą ważne dla ciebie wspomnienie. Czy to szkoła, do której uczęszczałaś będąc małą dziewczynką, czy to siłownia na którą pewnego czasu zdecydowałyście się z Maren zapisać.
Zapatrzona w kolejno mijane budynki nawet nie zauważyłaś jak Bjoern nachylił się nad tobą i położył dłoń na twoim udzie szepcząc do ucha:
- Ładnie dzisiaj wyglądasz.
Odwróciłaś głowę w jego stronę i patrząc w jego zielone tęczówki, który przyprawiały cię o palpitacje serca nieśmiało się uśmiechnęłaś. Spojrzałaś na jego pełne usta, które miałaś ochotę pocałować, jednak powstrzymałaś się ze względu na obecność innych osób.
Pełną napięcia pomiędzy wami chwilę przerwał Alex oznajmiając, że jesteście na miejscu. Spuściłaś wzrok i otworzyłaś drzwi. Wychodząc poprawiłaś sobie spódnicę, która lekko się podwinęła.
Staliście przed pewnym klubem, które rodzeństwo wynajęło na ten wieczór. Byłaś cała podekscytowana, twoje ciało przeczuwało, że tej nocy wydarzy się coś, co będzie miało wpływ na najbliższą codzienność. Nie byłaś jeszcze dokładnie pewna co, ale miałaś nadzieję, że to ty będziesz czerpać z tego korzyści.
Dołączyłaś do Maren, która od razu skierowała się za bar. Pomogłaś jej w rozstawianiu szklanek.
- No, kochana. Chyba ktoś tu się zakochał - powiedziała po chwili
- On jest cudowny. Nawet nie wiedziałam, że potrafi być taki czarujący - odparłaś ledwo dosłyszalnym głosem.
- Coś czuję, że będzie się duuużo działo tej nocy - rzekła Maren wsypując chrupki do misek.
Po kilku minutach usłyszałyście dźwięki piosenki "Faded" Zhu, które rozniosły się po całym pomieszczeniu oraz nieznajome ci okrzyki zadowolenia.
- Chyba nasi starsi koledzy przyszli - oznajmiła Maren biorąc tacę z przekąskami.
Zauważyłaś kilku chłopaków, którzy zabrali się za rozkręcanie imprezy. W mgnieniu oka na parkiecie pojawiło się kilka par tańczących w rytm dyskotekowej piosenki.
W lokalu panował półmrok, włączone były typowe kolorowe światła, które wirowały po całym pomieszczeniu. Kilka osób, które kojarzyłaś ze szkoły siedziało w lożach. Jeden z nieznajomych zwrócił twoją uwagę. Blondyn, wysoki, ubrany w biały t-shirt i czarne zwężane spodnie, który skakał w rytm piosenki z butelką wódki w ręce, z której co chwili popijał. Na początku odrzuciło cię jego zachowanie. Widać, że był lekko wstawiony a może i nawet pod wpływem innych używek.
Usiadłaś w loży przeznaczonej dla najbliższych przyjaciół Maren i nalałaś sobie soku do literatki. Blondyn widząc to doskoczył do ciebie i do szklanki nalał ci wódki.
- Co ty do cholery robisz?! - wstałaś z oburzeniem a ten odłożył butelkę, złapał cię za rękę i pociągnął na parkiet. Zwinnym ruchem przysunął twoje ciało do jego a ty nie mogłaś oprzeć się jego silnym ramionom. Dopiero teraz zauważyłaś jak umięśniony jest chłopak. Od razu pomyślałaś, że coś trenuje. Prawie dałaś się ponieść narzucanemu przez blondyna rytmowi, kiedy do rzeczywistości sprowadził cię smród alkoholu, którym był przesiąknięty.
Gwałtownie odskoczyłaś od niego i skierowałaś się ku pustej loży. Poczułaś mocne szarpnięcie twojej ręki i po chwili znów znalazłaś się w objęciach blondyna.
DJ zmienił piosenkę na twoją ulubioną "Sweet nothing" Calvina Harrisa i Florence Welch. Tym razem nie mogłaś omówić, całkowicie oddałaś się ruchom zgromadzonych ludzi wokół ciebie a przede wszystkim tajemniczemu blondynowi, który zachęcał cię do jeszcze większego szaleństwa.
Piosenka się skończyła a ty podziękowałaś blondynowi i chciałaś udać się usiąść jednak ten chwycił twoją dłoń i pociągnął w stronę tylnego wyjścia z lokalu. Po chwili obydwoje znaleźliście się na zewnątrz a twoje nogi ubrane jedynie w cienkie rajstopy owiał chłodny, jesienny wietrzyk.
Stanęłaś tyłem do budynku a chłopak stanął naprzeciwko ciebie z ręką opartą nad twoją głową o ścianę. Mogłaś poczuć jego cudowne perfumy, miałaś wrażenie, że pachnie nawet ładniej niż Bjoern, o którym swoją drogą całkiem zapomniałaś.
Byłaś lekko przestraszona i oszołomiona całą sytuacją. Nie znałaś tego chłopaka, któremu najwyraźniej się spodobałaś, jednak pomimo to wzbudzał w tobie nutkę zaufania.
- Jestem Daniel - powiedział uśmiechając się a w jego niebieskich oczach pojawiły się małe iskierki.
- Evelyn - odparłaś podając mu dłoń, której na początku nie zauważył. Po kilku minutach ciszy, podczas której Norweg wpatrywał się w twoją twarz zdecydowałaś się zapytać - Po co mnie tutaj zabrałeś?
- Bo jesteś bardzo ładna - odpowiedział a ty zauważyłaś w jego głosie nienaturalność, którą powoduje wódka.
Zaczerwieniłaś się.
- Dziękuję.
Wtedy chłopak zrobił niezrozumiałą dla ciebie rzecz, bo jak gdyby nigdy nic przytulił się do ciebie. Ręce oparł o twoją talię zachęcając cię, abyś objęła go wokół szyi, co zrobiłaś.
Staliście tak wymieniając się ciepłem waszych ciał, kiedy usłyszałaś czyjeś wołanie.
- Evelyn! - krzyczał zbliżający się Bjoern. Po głosie wyczułaś, że nie jest trzeźwy.
- Daniel, puść mnie - szepnęłaś do ucha blondyna, gdyż nie chciałaś, aby obiekt twoich westchnień zobaczył cię w dwuznacznej sytuacji.
W odpowiedzi Daniel przytulił cię jeszcze mocniej.
Słyszałaś zbliżające się kroki. Nerwowo zakryłaś twarz włosami z nadzieją, że Bjoern cię nie pozna i wtuliłaś głowę w ramię Daniela.
- O, przepraszam - usłyszałaś z ust czarnowłosego, lecz po chwili dodał z pretensją - Evelyn?!
Daniel rozluźnił uścisk a Bjoern mógł doskonale zobaczyć twoją twarz. Podszedł do chłopaka i zmierzył go od góry do dołu. Oboje byli wstawieni i obawiałaś się najgorszego.
- Co robisz z moją dziewczyną? - zapytał młodszy z nich a ty nie mogłaś uwierzyć temu co usłyszałaś.
Zapanowała krótka cisza, która była tłumiona przez ciśnienie rosnące pomiędzy chłopakami. W odpowiedzi Bjoern oberwał solidny policzek od Daniela. Próbowałaś ich rozdzielić. Byłaś wściekła na blondyna. Widząc krew sączącą się z nosa chłopaka chciałaś oddać Danielowi w taki sam sposób.
- Jakim prawem, do cholery jasnej, go uderzyłeś?! Co on ci zrobił?! Nawet go nie znasz, idioto! - wykrzyczałaś mu w twarz.
Usłyszeliście ożywione głosy, które nabierały siły z każdą sekundą. Chciałaś krzyczeć 'tutaj jesteśmy', ale Daniel uniemożliwił ci to. Zwinnie przerzucił sobie ciebie przez ramię i uciekł w stronę ulicy, gdzie stał jego zaparkowany samochód. Miałaś wrażenie, że bierzesz udział w filmie kryminalnym, co było dla ciebie absurdem. Nie wiedziałaś czy płakać z przerażenia czy ze śmiechu.
Posadził cię na przednim siedzeniu swojego mercedesa, próbowałaś otworzyć drzwi, jednak były zatrzaśnięte. Sam usiadł na miejscu kierowcy i ruszył w stronę centrum miasta.

____________________________________

Cześć! Jestem bardzo ciekawa jakie emocje wywołał u Was ten rozdział :D Zostawiam do Waszej oceny. Jeśli są jakieś błędy gramatyczne lub stylistyczne to napiszcie :)

Pozdrawiam :*

19 komentarzy:

  1. Dziewczyno genialne! Rozdział trzymał mnie w ciągłym napięciu. Z każdym wyrazem byłam coraz ciekawsza co się dalej wydarzy :D Wykonałaś dobrą robotę, czekam na następny. Buzi :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Mały chujek :')))) hahah
    Ciekawa jest ta narracja w drugiej osobie. Właściwie to z początku nie byłam do niej przekonana, ale podczas czytania poczułam się tak, jakbym to ja była Evelyn, więc w sumie to całkiem fajna sprawa. Mogłabym być taka ładna! Shailene jest przepiękna! Swoją drogą ciekawi mnie, dlaczego w zakładce z bohaterami nie ma Bjoerna - czyżby nie był ważną postacią? Wszystko to działo się jakoś tak szybko, akcja w tym rozdziale. Może troszkę za szybko? Wielki plus za Sweet Nothing i Faded, uwielbiam te kawałki! :D Jeśli chodzi o błędy, to tylko jeden rzucił mi się w oczy. Mianowicie, "powinnaś coś zrobić z tym zamkiem zanim zdecyduje ci się oddać za te wszystkie bluźnierstwa w jego stronę". Wydaje mi się, że poprzez słowo "oddać" miałaś na myśli odpłacić się, a wyszło tak, jakby zamek chciał jej się oddać, czyli najzwyczajniej w świecie uprawiać seks. Będzie okej, jeżeli usuniesz słowo "się" :D W sumie to całkiem mnie to rozbawiło, więc nie musisz tego poprawiać. Fantastyczny pomysł, że to wszystko dzieje się w Norwegii. :)) Co tu jeszcze dużo pisać, przyjemnie się czytało :D
    Ojjj, będę czytać!
    Buziaki, Lenka. :)

    http://desireslenkan.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. faktycznie, dziwnie to brzmi, przeoczyłam to xD już poprawione ;)
      dziękuję :*

      Usuń
  3. Poszalałaś już z pierwszym rozdziałem, a co to będzie dalej? :)
    Rozdział bardzo mi się spodobał.
    Bjoern bardzo mi się spodobał. Wzbudził we mnie bardzo pozytywne emocje . Przyjaciółka Evelyn również. Daniel za to bardzo mnie zaintrygował. Miał w sobie coś, co urzekło tak nieśmiałą dziewczynę, jak Evelyn. Nie wiem czy pałam do niego optymizmem czy przeciwnie, ale na pewmo przekonam się o tym w kolejnych rozdziałach. :)
    Czekam na dalszy ciąg. :3
    Buziaki :*
    PS. Serdecznie zapraszam do siebie na 19 :)
    http://footballismydope.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny ten rozdział!
    Daniel w roli ,,porywacza'' i podrywacza ,mm :D
    Nie mogę doczekać się następnego! :*
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Omg
    Dostałam ataku fangirlingu
    To Twoja wina!! :D
    Kocham tego bloga, kocham każde Twoje opowiadanie, Ciebie też kocham! <3 :D
    Bjoern niech coś zrobi, pls XD
    Czekam na kolejny <3

    OdpowiedzUsuń
  6. ajj dopiero dziś się zabrałam za czytanie tego bloga i zaintrygował niemiłosiernie!! strasznie fajnie napisany :D od początku się dzieje :) liczę że w kolejne też duuużo się wydarzy! :)
    czekam na kolejny! :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Daniel tak cholernie intrygujący :'D
    Jejku.. Podoba mi się bardzo, naprawdę świetnie się czyta.
    Czekam na następny, weny! ;*

    OdpowiedzUsuń
  8. Podoba mi się sytuacja z szafką. Bojan chyba faktycznie ma coś do naszej nieśmiałej dziewczyny, która przypomina dawną mnie, dlatego mam do niej nie mały sentyment, więc za to masz u mnie dużego plusa.
    Uśmiecham się na samą myśl o Maren. Dziewczyna, która jest niezwykle energiczna i nie ma problemu z nawiązywaniem nowych znajomości oraz odezwaniem się do każdego. Zawsze mówi to, co myśli - więc za to ją lubię, chociaż momentami mam wrażenie, że mówi za dużo. Hm, jestem ciekawa jak ona wygląda. Pojawi się w zakładce 'bohaterowie'?
    Jestem ZASKOCZONA - ba, za mało powiedziane - że Bojan wykonał taki ruch w stosunku do nieśmiałej dziewczyny. Jakoś nie chce mi się wierzyć, że pocałowałaby go, gdyby byli sami. Nie pasuje mi to do niej.
    Końcówka była najlepsza. Wow! Tylko tyle jestem w stanie powiedzieć.
    Zapraszam również do siebie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. masz rację, może trochę przesadziłam z tym pocałunkiem xD ale chciałam podkreślić idealizm Bjoerna :)

      dziękuję za opinię :*

      Usuń
  9. Eee, błędy. Gdzież? U Ciebie, moja droga? :D
    Przyzwyczaiłam się do tego w jaki cudowny sposób to wszystko ze sobą łączysz. Jest niesamowity, naprawdę.
    Co do jedynki... Przeczytałam już w dniu premiery, ale komentuję dopiero teraz, wybacz. Doba trwa za krótko jednak trochę... ;/ Ale przyznam, że zaczarowałaś mnie już!
    Nie tylko tym, że jestem zaskoczona postawami bohaterów, ale z ręką na sercu wywarł na mnie ten rozdział spore wrażenie. Nie mogę się doczekać kolejnych! ♥
    Pisz szybciutko, weny! :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Wow...kochana Ja jestem pod WIELKIM, naprawdę WIELKIM wrażeniem. Czytam , czytam i nie mogę po prostu przestać. Ten rozdział jest taki cudowny, czarujący, uzależniający mogę nawet powiedzieć :D
    Kiedy tylko zauważyłam dobrze znany Mi tytuł piosenki to coraz mocniej zaczynałam wyczuwać się w tą atmosferę. Kocham tą nutę! Za to ogromniasty plusik, ale jeszcze większy za Daniela. Taki mmm...zły, hahaha coraz mocniej zaczynam Go lubić za taki , a nie inny charakterek ^^ Film kryminalny? Mogę powiedzieć , że sama się tak przez chwilę poczułam. Mega. Dziękuję za takie przeżycia ! :* I czekam oczywiście na więcej z niecierpliwością ! :)
    Buziaki ;*

    OdpowiedzUsuń
  11. Powiem od razu na wstępie, że nie jestem fanką 'skocznych' opowiadań ;) ale postanowiłam mimo to zajrzeć i zostawić po sobie jakiś ślad.
    Podoba mi się to, że wprowadziłaś czytelników w taki norweski, trochę zimny klimat. I przede wszystkim to napięcie na końcu!
    Pozdrawiam Cię serdecznie i życzę weny xxx

    OdpowiedzUsuń
  12. Hej hej :D Ja dziś tylko tak na chwilkę!
    Po pierwsze, dziękuję za miły komentarz, po drugie... Zapraszam na kolejny rozdział We will be the champions. Tak, jak obiecałam, piąta część pojawiła się trochę szybciej :)
    Jutro wpadam i czytam twój rozdział, teraz wracam do oglądania meczu :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Na początek, dziękuję Ci za zostawienie spamu u mnie. Po drugir, przepraszam, że mój komentarz nie będzie za długi, ale oczy same mi się zamykają. Następny rozdział skomentuję obszerniej.
    Podoba mi się ta nietypowa narracja. Za to duży plus. Akcja rozkręca się w sumie dość szybko. Jestem niezmiernie ciekawa, kim jest ten cały Daniel i czy zrobi on krzywdę tej dziewczynie. Udało Ci się mnie zaintrygować. Z pewnością będę czytała kolejne rozdziały.
    Pozdrawiam i życzę masę weny!

    W wolnej chwili zapraszam do siebie. Bardzo chciałabym poznać twoją opinię :) Your perfect imperfections

    OdpowiedzUsuń
  14. OMG, toż to jest po prostu GENIALNE! brak mi słów, którymi mogłabym inaczej wyrazić jak bardzo spodobała mi się Twoja historia.

    czekam na drugi rozdział. jeśli możesz, to daj mi znać na GG: 22512083 lub po prostu w komentarzu na blogu http://skoczna-historia-o-milosci.blogspot.com/ w zakładce "Spamownik"

    weny, weny i jeszcze raz weny :*

    OdpowiedzUsuń
  15. W końcu natrafiłam na coś innego, niestandardowego i w dodatku świetnie napisanego. Prolog jak najbardziej zachęcił do czytania, ponieważ owiewał tajemnicą. Pierwszy rozdział wypadł na prawdę świetnie i realistycznie, nawet z tym niespodziewanym porwaniem Evelyn na końcu ;) Przy Faded to bez alkoholu czuję się wstawiona, ta piosenka ma moc procentów, sama w sobie.
    Lubię drugoosobową narrację , jestem Ci za nią wdzięczna!
    Pozdrawiam i czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Wow, ale ten rozdział jest niesamowity :)
    Daniel i Bjoern, hmmm chyba byłabym bardziej skłonna ku Danielowi <3
    Pozdrawiam Cię i życzę weny :***

    OdpowiedzUsuń
  17. Zostawiłaś u mnie zaproszenie, więc jestem.
    Prawdę mówiąc głównie z tego względu, że dawno nie czytałam niczego skocznego, a mam do tego duży sentyment i byłam ciekawa co w związku z tym tworzysz. Też kiedyś pisałam skoczne opowiadania :)

    Już mnie kupiłaś, bo są Norwegowie!! :p Uwielbiam o nich czytać.
    Mieć taką przyjaciółkę jak Evelyn to czyste szaleństwo :D Ale przynajmniej nie ma mowy o nudzie. Swoją drogą fajnie jak ma się przy sobie osobę, która pomoże przy podbojach swoich miłości :P

    Bjoern - jestem jak najbardziej na tak!! I mam nadzieję, że on coś zrobi, bo rozdział zakończyłaś w emocjonującym momencie. Pytanie tylko, co dalej?

    Co Daniel wymyśli? Dokąd będzie chciał wywieźć dziewczynę? I co z tego wyniknie? Tyle pytań, które będą musiały poczekać.

    Mam nadzieję, że będziesz chciała wpaść także do mnie i wyrazić opinię na temat tego, co tworzę (mimo że już nieskocznie).

    Pozdrawiam ciepło!! :)

    OdpowiedzUsuń