To był najgorszy poranek, jaki kiedykolwiek przeżyłaś. Czułaś jakby ktoś włożył jeden koniec długiego drutu w prawe ucho i wyciągał drugi lewym. Miałaś wrażenie, że zaraz upadniesz, chociaż leżałaś płasko na łóżku. Bałaś się otworzyć oczu, ponieważ nie byłaś pewna czy na pewno chcesz zobaczyć miejsce, w którym aktualnie się znajdowałaś. Jedno wiedziałaś na pewno – to nie był twój pokój.
Mimowolnie sprawdziłaś czy jesteś ubrana. Odetchnęłaś z ulgą, kiedy poczułaś pod palcami delikatny materiał koszulki na swoim ciele. Wreszcie odważyłaś się otworzyć oczy. Jaskrawe światło w ułamku sekundy uniemożliwiło ci zobaczenie czegokolwiek poza oślepiającą strugą słońca. Zamrugałaś przyzwyczajając się do światła, następnie podniosłaś się do pozycji siedzącej, chociaż nadal miałaś wrażenie, że twoje ciało zaraz upadnie mimowolnie na podłogę.
Leżałaś w dwuosobowym łóżku, lecz w pokoju nie było nikogo poza tobą. Pomieszczenie było urządzone w sposób bardzo nowoczesny, tzw. typowy styl skandynawski. Nigdy nie rozumiałaś tej nazwy. Norwegowie nie lubili niepotrzebnych zmian, dlatego też, nie odnawiali swoich mieszkań. Większość domów było urządzonych w stylu jeszcze z lat dziewięćdziesiątych. Ktoś musiał być naprawdę kreatywny, aby zmienić cokolwiek, nie mówiąc o całości.
Spodobał ci się ten pokój. Był duży, dominowały kolory przede wszystkim biały, błękitny z elementami szarości. Łóżko znajdowało się na środku, naprzeciwko niego na ścianie wisiała wielka plazma. Pod oknem stało biurko z laptopem i kilkoma książkami na blacie. Zauważyłaś dwie wielkie, białe szafy ustawione obok siebie oraz sofę ze stolikiem do kawy po drugiej stronie pokoju. To właściwie było tyle, jeśli chodzi o wystrój. Zaimponował ci niebywały porządek. Wszystko było nieskazitelnie czyste.
Dosłownie opadłaś z powrotem na poduszki. Miałaś plamki przed oczami. Za dużo bieli – pomyślałaś. Wzięłaś kilka głębokich wdechów. Czułaś poddenerwowanie. Nic nie pamiętałaś z poprzedniej nocy, a właściwie nie chciałaś sobie przypomnieć. Jedno wiedziałaś dobrze – popełniłaś okropny błąd.
W pewnym momencie usłyszałaś otwieranie drzwi.
- Mogę wejść? - zapytał nieznany męski głos.
Podniosłaś głowę i ujrzałaś łysiejącego mężczyznę w podeszłym wieku ubranego w czarny garnitur.
Serce zaczęło bić mocnej. Zaczynałaś zadawać sobie pytania jak daleko byłaś w stanie się posunąć pod wpływem... właściwie pod wpływem jakiej używki?
- Nie bój się, dziecko – powiedział zakłopotany i wszedł do pokoju – Jestem tatą Daniela.
- Och – westchnęłaś. Znajdowałaś się w pokoju skoczka. Zapewne nie chciałaś wracać do swojego, ale gdzie do cholery podziewał się sam chłopak?
- Myślę, że należą ci się jakieś wyjaśnienia... - zaczął siadając na krawędzi łóżka a ty podniosłaś się do pozycji siedzącej – Wczoraj...Hmm... Właściwie to dzisiaj przywiózł was tutaj kolega Daniela, Alex. Powiedział, że nie wie gdzie mieszkasz, więc nie mógł zrobić nic innego, jak cię tutaj zostawić. Byłaś nieprzytomna.
- O mój Boże. Bardzo pana przepraszam, ja...
- Wiem – przerwał ci – Wiem, że jesteś dobrą dziewczyną, nie szukąjącą problemów. Daniel wspominał o tobie kilka dni temu. Znam twoich rodziców i myślę, że zdajesz sobie sprawę, że nie byliby zadowoleni.
Czułaś jak twoje policzki płoną. Spuściłaś wzrok próbując ukryć zakłopotanie.
- Gdzie jest Daniel? - zapytałaś po chwili ciszy.
- Odwiozłem go na trening godzinę temu. Wtedy w nocy, kiedy Alex was przyprowadził był w okropnym stanie. Jeszcze nigdy go takiego nie widziałem – mówił patrząc w okno. Następnie przeniósł wzrok na ciebie – To nie jest chłopak dla ciebie. Po śmierci matki, ja sam nie mogę sobie z nim poradzić a co dopiero 16-letnia dziewczyna.
Okropny ból rozdzierał nie tylko twoją głowę, lecz także twoje serce. Naprawdę spodobał ci się ten chłopak i o dziwo ze wzajemnością. Mogłaś nawet przymknąć oko na imprezowy styl życia, który zauważyłaś już pierwszego dnia. Dlaczego wszystko tak szybko musiało się skończyć? A może wcale nie musiało?
- Rozumiem – powiedziałaś w końcu, oczy ci się zaszkliły.
- Nie chcę mieszać się w wasze sprawy. Chcę jedynie cię ostrzec. Musisz zdawać sobie sprawę z tego, że nie jesteś pierwszą ani ostatnią dziewczyną w jego życiu.
Ostatnie zdanie zabolało cię szczególnie. Już na starcie spisywał cię na straty, chociaż tak naprawdę w ogóle cię nie znał. Nie wierzyłaś, że mężczyzna o surowym wyrazie twarzy chce twojego dobra. Za tą rozmową musiało kryć się coś więcej.
- Teraz odwiozę cię do domu. Mogę powiedzieć twoim rodzicom, że pozwoliłem ci zostać na noc, ponieważ zasnęłaś oglądając film z Danielem, ale musisz mi obiecać, że nie będziesz się mieszać w jego życie.
Dałaś upust nagromadzonej wydzielinie w twoich powiekach. Ojciec Daniela dotknął twojej dłoni.
- To przede wszystkim dla twojego dobra – zapewnił – Zgoda?
Pokiwałaś twierdząco głową. Uległaś. Nie byłaś w stanie zaprzeczyć, ponieważ w twoich żyłach nadal znajdował się narkotyk, który sprawiał, że nie byłaś w stu procentach świadoma tego co dzieje się wokół ciebie. To wszystko było za szybko. Chciałaś tylko znaleźć się w swoim pokoju i przespać to okropne uczucie upadania.
_______________________________
Cześć! Nareszcie publikuję regularnie. Rozdział trochę krótszy, ale chyba będę takie publikować - krótsze a częściej :)
Czekam na Wasze opinie! Pozdrawiam x